Spotkałem się kilkakrotnie z opinią, że "kolcza biżuteria jest świetna". Podzielam ją, ba, sam robię i noszę taką biżuterię. Jak sądzicie, byłby sens napisac o tym artykuł do B2B? Czy też jest to temat mało interesujący? Bo robienie takiej biżuterii wymaga niestety trochę wysiłku, skupienia i zdolności manualnych (w końcu taka biżuteria to jak kawałek prawdziwej zbroi...).

I od razu wrzucam przykład takiej biżuterii - pierwsza wykonana przeze mnie kolia.

Tak szczerze, to nie liczyłem. Nie robiłem tego jednym ciągiem, od czasu do czasu zajmowałem się czym innym, ale między śniadaniem a kolacją się wyrobiłem

Niestety, nie jest z "eleganckiego" materiału - klasycznych stalowych kółek z drutu o okrągłym przekroju - ale takie mam na chwilę obecną tylko konserwowane w smarze, więc nie nadają się do biżuterii. Czyszczenie ich zajęłoby mi zbyt wiele czasu, więc wykorzystuję je do innych celów. Natomiast biżuterię robię bardziej "industrialną", bo z kółek o kwadratowym przekroju drutu. Niby zwykłe podkładki sprężyste, ale też trzeba trafić na takie, które nie są karbowane (a takie znajduję najczęściej) ani skorodowane. Miałem z tym przez długi czas problem, a potem dostałem w prezencie od koleżanki z pracy całą torbę towaru prima sort

A w cichości serca marzę o dniu, kiedy będzie mnie stać na kupienie dużej ilości srebrnego drutu, i wydzierganie dla mojej narzeczonej prawdziwej srebrnej biżuterii... Oczywiście z mniejszych kółek.

e, to mój brat zrobił kolczugę i jeszcze ją na mnie wcisnął. Ważyła z 20kg jak nic

Bruxist - moje zdanie na temat biżuterii kolczej znasz Tylko nie potrafię sobie wyobrazić tutoriala do tego w piśmie. Jak zrobisz - z chęcią zobaczę! Zawsze chciałam się nauczyć <3

Ja bym bardzo chciała się nauczyc! Jest piękne! :o
Ale sprzedac się pewnie nie sprzeda, jeżeli tak jak mówicie, kupują tą gazetę dwunastolatki.

Ja zaczekałabym, aż sytuacja B2B zmieni się na "bardziej poważną".

Marwoaleth napisał:

I co z tego że dwunastolatki? Nie każda dwunastolatka jest zakochana w Pattisonie, chce być "supermodna i popularna i taka tró", i nie każda słucha tej muzyki która jest akurat modna.

Spora część wygląda właśnie tak, z tego co się orientuję. Znam oczywiście też i parę normalnych... Ale nie ma co zwalać Pattisona na dwunastolatki - i piętnastki go kochają, i siedemnastki, a w USA to i czterdziestki. Swoją drogą u nas też na pewno parę się znajdzie, tylko mniej się przyznają. Wiek tu nie ma znaczenia.

Problem raczej w tym, że target B2B to właśnie późna podstawówka/gimnazjum wielbiąca Pattisona. Ale powoli zmienia się to na lepsze (powiedzmy, że na to gimnazjum niekoniecznie wielbiące).

Widać offtopu po prostu nie da się uniknąć

Lady dePress napisał:

Aktywnie walczymy o postawienie poprzeczki wiekowej na 16-17. I dwunastolatkom się spodoba, i czytające nas dwudziestki (znam takie sztuki osobiście) powinny być zadowolone. Nie lubię traktowania czytelnika jak idioty.

Polać jej, bo dobrze mówi!