Mrok staje się popularny... my jednak zawsze go odczuwaliśmy.
'True' to chyba najbardziej znienawidzone przeze mnie słowo. Metal jak wiadomo jest dosyć luźną subkulturą. Mam tu na myśli zarówno poglądy, jak i muzykę, która bywa na prawdę bardzo zróżnicowana. Tym bardziej denerwujące jest pie*szenie głupot w stylu "Tylko stary heavy metal jest prawdziwy, reszta to g*wno!", bądź odwrotnie "Tylko black metal!", albo "Nie można być katolem i słuchać metalu!" itp. itd. Do tego dochodzi wzajemne wyzywanie od kindermetaluchów i pozerów i zero tolerancji w stosunku do innych gatunków muzycznych. Ja jeszcze osobiście jeszcze nie zostałam potraktowana wg. wyżej wymienionych kategorii, ale może komuś z was się zdarzyło? Co o tym sądzicie? Wg mnie to w dużej mierze przez takie ograniczone własną głupotą osoby subkultura metalowa ma opinię jaką ma.
Z kolei po drugiej stronie barykady mamy Superinteligentnych Osłuchanych W ... Dwudziesto-Trzydziestoletnich Fanów Metalu, którzy mieszają z błotem zespoły 'dla dzieciaków' (nie tylko Children Of Bodom, ale też na przykład Iron Maiden) i gardzących wręcz ich nastoletnimi fanami. Pytanie tylko gdzie logika? Przecież metal TWORZYŁY zazwyczaj nastoletnie dzieciaki. A to, że zespół trafia do młodych odbiorców to chyba dobrze, bo to właśnie od nich zależy przyszłość muzyki. To jest świetne, starzy fani dalej słuchają muzyki swojej młodości (o właśnie!), ale wyobrażacie sobie koncert metalowy złożony wyłącznie z osób w średnim wieku? Robienie na siłę z muzyki młodzieżowego buntu jakiejś elitarnej sztuki wyłącznie dla dojrzałych melomanów (czyt. zgredów) jest po prostu idiotyczne, nie uważacie?
Offline
Dobrze gadasz, bez wątpienia Co tu więcej gadać.
A po naszemu - tru, tru.
"Nie można być katolem i słuchać metalu!"
A tu akurat pomyłka, można.
Illuminadi-Zacheusz
Oto jest i unblack metal. Jak dla mnie intrygujący. Co myślicie? Końcówka jest mocna.
Był jeszcze taki fajny utworek, gdzie gościu darł się autentycznym growlem "UPADŁ WIELKI BABILOOOON!", ale nie mogę go teraz znaleźć.
"Kocham cię", wyszeptał. Jej serce waliło jak szalone gdy wrzucał je do słoika z formaliną.
Paint the man, cut the lines. Paint the man, cut the lines...
Offline
Illuminandi znam i uważam, że to bardzo dobra kapela. Z tego co mi wiadomo, to samym środku Mrocznej Ery Norweskiego Black Metalu powstawały też unblackowe zespoły. To chyba było bardziej undergroundowe niż najbardziej nazi-satanistyczne zespoły
Offline
Unblack metal to taki pstryczek w nos dla tych, którzy sądzą, że 'nie można być katolem i metalem'.
A co do bycia tru.. ja tego określenia używam, tylko wobec pozerów.
Mam taką znajomą, która ma koszulkę z System of a down. I się jej pytam, czy słucha tego zespołu. A ona na to 'tak sobie kupiłam'. Bez komentarza.
Offline
Określenie "true" traktuję najczęściej z krzywym uśmiechem, jako niezły dowcip. Natomiast jak najbardziej istnieją pozerzy, którzy pojawiają się gdzieś "bo wypada".
Przykład? Koncert Tiamatu w lutym 2009. Był sobie facet, który jeździł za zespołem i sprzedawał koszulki. Jedna z nich była równocześnie testem na znajomość repertuaru: był na niej napis "Remaining dead angels". Słowa takie nie padają w żadnej piosence, natomiast jest utwór "Raining dead angels". Nie uwierzycie, ilu ludzi (najczęściej nie wyglądających zbyt metalowo) kupowało tę koszulkę, pakowało na siebie i kiwało się na koncercie z pełnym zadowolenia uśmiechem, udając wielkiego fana zespołu. Ani jednego długopiórego, zaglanionego typa w tej koszulce nie zauważyłem.
Chyba dobry przykład na to, że ludzie próbują udawać kogoś, kim nie są.
A inna sprawa, że obok nas na tym koncercie stało dwóch panów koło pięćdziesiątki, ubranych w białe koszule w kratę, proste spodnie w kancik i pantofle... Trochę byli przerażeni tym młynem wokół nich, ale skoro byli tam przez całą imprezę (grały łącznie cztery zespoły), to najwyraźniej nie zabłądzili na nią przypadkiem. I to dopiero było TRV.
Offline
Najemnik
Haha, pamiętam moje miętaluchowe czasy ;D
Niziutka dziewczynka w przetartych jeansach, w za dużej bluzie z nadrukiem, z kostką (z własnoręcznie wymalowaną farbami wywerną na klapie) i amuletami na szyi. Mhrok i niethoperze!
Ale chyba już nie jestem aż tak szalona, żeby lecieć w pogo z wielkimi facetami
Offline
Eldhwen napisał:
Pogo jest zajebiste w każdym wieku
Właśnie Eldhwen, pogo to samo zdrowie.
Ja mając 15 lat nie mam wyboru i poguję wyłącznie tylko z starszymi od siebie. ) Jakoś nie narzekam.
Offline
Najemnik
Pogo to fun, ale nie kiedy jest się wzrostu psa siedzącego - dostanie łokciem w twarz boli, możecie mi wierzyć
Offline
W żebra też, więc pod względem dostawania z łokcia nie jesteś jedyna.
Ale masz rację, bycie niskiego wzrostu w pogo czy na koncertach może przeszkadzać, chyba że ktoś weźmie Cię na ramiona.
Offline
Najemnik
No, ale z racji tego, że jestem malutka nigdy nie miałam problemów z crowdsurfingiem. Siup! do góry i jedzieeeemy!
Offline
Tak a propos:
Na tym samym koncercie mieliśmy ciekawą sytuację, gdy do młyna blisko sceny podeszły dwie eleganckie, obwieszone toną okultowej biżuterii goth-czarownice, absolutnie ignorujące znany fakt, że do moshujących ludzi lepiej się nie zbliżać. Kiedy jeden z chłopaków na nie wpadł, zaczęły okładać nas torebkami i wyklinać od najgorszych. Obraza majestatu, zwłaszcza gdy usłyszały "To po co się tu pchałyście?". No sorry, widziały co się dzieje - akurat poza naszym radosnym mosh pitem nie było takiego śmiertelnego ścisku, bo grał dopiero trzeci zespół (ludzie docierali stopniowo). Jeśli chciały porobić zdjęcia spod sceny, to miały jeszcze spory margines, żeby nas obejść...
EDIT: Poza tym trudno było nie zauważyć, że pośrodku młyna szaleje gościu w kolczej koszulce, który przy zderzeniu może być trochę bardziej niebezpieczny... (nie, nie ja)
Ostatnio edytowany przez Bruxist (2011-01-04 22:42:13)
Offline
Najemnik
Bruxist, to już kwestia zwykłego braku wyobraźni
Offline
Naszego czy ich?
Offline
Gorsi są Ci, co latają z pieszczochami z tymi dużymi kolcami.
To dopiero brak wyobraźni. ;o I nie wasz, tylko ich.
Offline