Mrok staje się popularny... my jednak zawsze go odczuwaliśmy.
Moja kolej na recenzję numeru Trochę późno, wiem, ale ostatnio i tak ciężko z czasem u mnie.
Moją uwagę zwrócił artykuł o japońskich subkulturach - trochę się w tych klimatach kręcę. Ogólnie jest w porządku, chociaż coś się pokręciło przy cosplayu - o ile w ramce jest wszystko ok, w samym artykule chyba ktoś źle przypisał drugi podtytuł. Chyba że nie tak ten kawałek zrozumiałam.
Parę artykułów faktycznie ktoś musiał mocno pokaleczyć i to czuć. Pisaliście już o tym wyżej.
Największym problemem B2B jest to, że właściwie nie wiadomo, do kogo się kierują Rzeczy bardziej ambitne(nieważne jak pocięte) przeplatają się z artykułami dla emo - jakby nie wystarczył sam tytuł "Miłość to BÓL" ktoś musiał dowalić jeszcze te kolorki i wiersze - i kącikami dla fanów zmierzchu. Najbardziej widać to w poczcie B2B. I te psychotesty... Tfu, tym razem jakieś wampirotesty, ale tak naprawdę to wszystko jedno.
Do tego jeszcze Nemi - nic do tego komiksu nie mam, naprawdę, lubię sobie poczytać - ale kogoś kto po prostu przyszedł przejrzeć gazetkę w empiku, może odstraszyć/nastawić inaczej, niż powinno.
I występuje tutaj jakiś dziwny lęk przed dłuższą partią tekstu... A szkoda, bo potem wszystko wychodzi jak widać na załączonym obrazku.
Szkoda, że plakat taki mały i wpięty, ale jakoś to przeżyję.
I oczywiście Was wspieram, a jak
"Kocham cię", wyszeptał. Jej serce waliło jak szalone gdy wrzucał je do słoika z formaliną.
Paint the man, cut the lines. Paint the man, cut the lines...
Offline
Komisky z Nemi nie są już tak śmieszne jak kiedyś. ;P
Więc ktoś kto to przeczyta rzeczywiście może źle się nastawić.
Offline
Chodziło mi raczej o rozmiar - Nemi jest jednak całkiem sporo. Ludzie raczej wolą komiksowe paski poczytać w necie, niż kupować po nie gazetę. Zwłaszcza jeżeli komuś kreska i humor nie podpasuje. Lepsza byłaby jedna/dwie strony na numer
Tym bardziej, że czytanie pasków w większych ilościach na raz bywa męczące.
"Kocham cię", wyszeptał. Jej serce waliło jak szalone gdy wrzucał je do słoika z formaliną.
Paint the man, cut the lines. Paint the man, cut the lines...
Offline
Najemnik
Nemi musi być tyle i nie może być jej mniej. Temat był już poruszany w redakcji i nie da się nic z tym zrobić. Objętość pisma się zwiększyła, więc wiecie, chyba można przecierpieć te parę stron?
Kwestia targetu też była przez nas wielokrotnie poruszana i, zapewniam Was, jeszcze będzie. Redakcja, doświadczona w wydawaniu słodkich pisemek-gadżeciaków dla dzieciaków, wzięła się za świadomą grupę, której nie zależy na blingach (bo są w stanie blingi zrobić sobie sami), a zależy na jakości. My to wiemy, Wy to wiecie, mamy nadzieję, że redakcji też się uda.
Offline
Dorwałam wreszcie ten numer! W sumie wszystko już zostało powiedziane. Od siebie dodam, że chociaż pod względem wizualnym B2B dalej przypomina brawo dla gothów, to w tekstach widać wyraźną poprawę (a nie miałam tej gazety w rękach od baardzo dawna). Fajnie, że są osoby, które starają się żeby to pismo było coraz lepsze. I doceniam waszą cierpliwość, ja to bym chyba nie wytrzymała jakby mi ktoś cały czas teksty przerabiał
Offline