Mrok staje się popularny... my jednak zawsze go odczuwaliśmy.
Musiałam założyć ten wątek.
Nieważne czy to kobza, czy gitara basowa, każdy chciał kiedyś na czymś grać.
Chciałabym żebyście podzielili się swoimi marzeniami. Bo w końcu chyba jest tutaj przynajmniej jedna osoba, która choć przez chwilę marzyła o tym, żeby wymiatać na gitarze jak Hendrix. Jak na przykład ja. Gitara jakoś mi zbrzydła i zamierzam kupić perkusję. A wy?
Offline
Grałam kiedyś na skrzypcach, potem na altówce. Cholernie żałuję, że nie chciało mi się ćwiczyć - podobno byłam całkiem zdolne dziecko. Dzisiaj może bym wymiatała. Teraz już trochę za późno ;(
Teraz właściwie na niczym nie gram. Do zespołów się nie nadaję, więc nawet sobie nie marzę. Czasami tylko siadam z gitarką i gram z dwie piosenki, ale to się chyba nie liczy...
Powodzenia na perkusji życzę - fajna rzecz, choć ludziom się wydaje, że to takie se tylko nawalanie w bębny.
"Kocham cię", wyszeptał. Jej serce waliło jak szalone gdy wrzucał je do słoika z formaliną.
Paint the man, cut the lines. Paint the man, cut the lines...
Offline
Najemnik
Gram na grzebieniu i nerwach.
A tak serio: uczyłam się grać na keyboardzie, ale nie pasjonowało mnie to. Jestem samoukiem na flecie prostym. Nigdy nie nauczyłam się grać na gitarze, a zawsze chciałam. Nikt nie miał cierpliwości do mnie, haha ;D
Teraz wymiatam na perkusji i mikrofonie w Guitar Hero ^^
Offline
Ja mam nawet gitarę i poradnik, ale to jakaś czarna magia dla mnie jest.
Po prostu nie czuję tego instrumentu, jeśli to tak można nazwać. A perkusja to instrument któremu niewątpliwie trzeba poświęcić dużo czasu, ale myślę, że będzie warto.
Offline
Od jakiegoś czasu usiłuję nauczyć się grać na basówce. Ostatnio niestety nie poświęcałam na to zbyt wiele czasu, wiadomo: szkoła, konkursy, sprawdziany, poprawy ocen itp. itd. Zbliżają się ferie więc mam nadzieję to nadrobić. Tak sobie myślę, że w przyszłości fajnie byłoby spróbować poszarapać sobie na parwdziwym kontrabasie. A perkusja to świetna sprawa jeśli się ma warunki do ćwiczeń
Offline
Ja akurat mam warunki, tylko będę musiała powywalać kilka mebelków z mojego ciasnego pokoju ;P
Problem będą mieli sąsiedzi, bo coś mi mówi, że nie będą mieli warunków do odpoczynku.
Offline
Najemnik
Maks moich możliwości to Guitar Hero lub perkusja w przypadku Rock Band
Offline
żałuję, że nie mam własnej wiolonczeli. Smyczkiem mogę sobie jedynie pomachać albo powiesić go na ścianie.
w domu mam całkiem sporo instrumentów: 2 gitary, keyboard, harmonijkę ustną, flety (poprzeczny również) i fletnię Pana.
Okarynę bym chciała ~~
Offline
Ja mam okarynę. I nie umiem na niej grać. Ale to chyba głównie kwestia braku ochoty, żeby się nauczyc. Póki co zbiera kurz na komodzie.
W liceum uczyłem się grać na gitarze. Należałem do zespołu gitar klasycznych Pałacu Młodzieży i występowałem zarówno jako część zespołu, jak i solo. Potem zacząłem szykować się na studia i gitara poszła w kąt, grywam tylko rekreacyjnie. Równocześnie próbowałem nauczyć się gry na gitarze elektrycznej - dziś kurzy się podobnie jak okaryna, tyle że w szafie.
Natomiast gitara akustyczna - cóż, nie jestem żadnym wirtuozem. Mam problemy z utrzymaniem rytmu i nie znam zbyt wielu akordów, a na jakiekolwiek kombinacje techniczne nie mam sił i cierpliwości. Właściwie jedynym moim talentem w dziedzinie gitary jest to, że potrafię większość piosenek w kwadrans rozbić na akordy, nawet jeśli słyszę dany utwór po raz pierwszy. Co prawda brzmi to jak "ogniskowa" wersja, ale to już wstęp do czegoś więcej - a przynajmniej tak się pocieszam
Offline
Spragniona bestia
Ech, zawsze chciałam na czymś grać. Mam gitarę klasyczną i elektryka. Ale coś nie mogę...Moje największe osiągnięcie to zagranie na klasyku fragmentu "Nothing else matters" Metalliki. Bardzo bym chciała mieć ukulele, podoba mi się okropnie
Ostatnio edytowany przez Marwoaleth (2011-01-08 14:55:42)
Offline
Ja mam w domu kilka lutniczych elektryków, dzieła mojego taty, który jest też zapalonym gitarzystą. Próbowałam nauczyć się grać na 'szóstce', ale jakoś szybko się zniechęciłam i naprawdę zaczęło mnie to męczyć. To pewnie przez podświadomą konkurencję z ojcem hihi W każdym bądź razie bas bardziej czuję. Mam też w domu skrzypce których nawet nie chce mi się ruszać, z reszta tego bez szkoły muzycznej się i tak nie nauczę. Gdzieś tam leży też fletnia pana, trochę na niej pogrywałam ale bez większych efektów. Generalnie jestem zbyt leniwa
Offline
Nowonarodzony
Ja mam skrzypce i klawesyn (stary jak świat) a umiem grać na keybordzie, klawesynie i parę akordów na skrzypcach ale ostatnio nauka weszła więc nie mam czasu
Offline
Ja też nie miałam czasu uczyć się grać na gitarze, dlatego leży praktycznie nietknięta gdzieś u mnie w pokoju.
Offline
W podstawówce uczyłam się grac na gitarze klasycznej, ale nie miałam do tego za dużego talentu.
Ciągnie mnie do skrzypiec, ale już chyba jestem za stara, za mało plastyczne palce.
Offline
Chodziło się 6 lat do szkoły muzycznej i męczyło się klawisze Mam w domu fortepian, czasem sobie gram, ale wolę śpiewać głosem operowym... Nie wiążę z tym przyszłości, ale chyba przyznacie, że muzyka upiększa życie.
Offline