Apogee - 2011-01-02 20:14:37

Rammstein to zespół nad którym wzdycham dzień i noc. Mój pierwszy metalowy zespół by the way. ;)
Podziwiam ich głównie za to, że są bezpośredni i nie boją się poruszać tematów, o których nie mówi się na co dzień.
Są okropnie kontrowersyjni. Nie ukrywajmy, lubią tematykę seksu, często przybierającego perwersyjne formy w swoich utworach.

Skład:
Till Lindemann - wokalista
Richard Zven Kruspe - gitarzysta
Paul Landers - gitarzysta
Olivier Riedel - gitarzysta basowy
Christoph Schneider - perkusista
Christian Lorenz - klawisze

Osobiście z nich wszystkich najbardziej wielbię pierwszych trzech. ;)
Nie wiem czy ktokolwiek na tym forum również uwielbia chłopaków zza Odry jak ja.
A jeśli nie polecam się zapoznać, choć nie jest to muzyka dla wszystkich ze względu na niemiecki wokal, który może niektórym przeszkadzać. ;)

Margot - 2011-01-02 20:30:24

Lubię. Nie nałogowo, ale czasami po prostu muszę przesłuchać parę utworków... No i kocham co poniektóre teledyski...



Co do niemieckiego... Miałam ciekawe doświadczenie.
Przychodzę ja kiedyś na korki z niemca, uczyła mnie taka dość drętwa babka. Nic ciekawego, poza klepaniem słówek. Aż któregoś razu wsunęła mi tekst w rękę i odpaliła Du Hast jako doskonały przykład ciekawego wykorzystania czasu przeszłego perfekt ;o Trochę się zdziwiłam. No, ale przynajmniej już nigdy nie zapomnę odmiany czasownika haben. No nie da rady.

Bruxist - 2011-01-04 14:15:16

R+ uwielbiam. No po prostu. Chciałbym ich lubić trochę mniej, ale się nie da.

Mój niemiecki solidnie kuleje w kwestii mówienia czy pisania, ale rozumienie to zupełnie inna kwestia - właśnie dzięki Rammsteinom. Dość powiedzieć, że w ramach sprawdzania się próbowałem zrobić kompletny przekład (nie tłumaczenie, tylko właśnie przekład) ich twórczości. Nie dałem rady do dzisiaj, ale trochę się tych piosenek uzbierało...

Apogee - 2011-01-04 20:28:52

Też trochę podreperowałam swój niemiecki dzięki R+.
Ale tłumaczyć nigdy nie próbowałam, ich teksty to magia nie tylko ze względu na niemiecki, ale także ze względu na treść i przesłanie, które ze sobą niosą. ;)

UnsereLetzteHoffnung - 2011-05-13 19:21:22

Kocham ich, kocham miłością szczerą i niezniszczalną ;3.
Dzięki temu zespołowi troszkę się nauczyłam niemieckiego, a przy okazji świetnie się słucha.
Uwielbiam "Adios", "Hilf mir", "Donaukinder", "Heirate mich", "Ohne dich". No i sam takt i muzykę w "Eisenmann", bo tekst jest odrobinę sztuczny. Mam plany pojechania na koncert, ale na razie są tylko marzeniami.
Wokal Till'a jest taki... taki... na mnie wpływa dziwnie.

Emily Puppet - 2011-05-14 09:40:12

nie jakaś wielka miłość ale słuchałam kilka utworów , natomiast teledyski bardzo lubię

Apogee - 2011-05-15 13:58:11

Eisenmann nie spodobał mi się - nie wiem dlaczego.
Marzę o tym, żeby ich nowa płyta (z tego co gdzieś wyczytałam planują taką) była lepsza niż LIFAD. Brakuje mi tych eksperymentów z Reise Reise, która jest btw moją ulubioną płytą R+. Po pierwszych kilku przesłuchaniach LIFAD był przyjmowany przeze mnie bezkrytycznie, teraz mam do niego więcej zastrzeżeń. Do teraz nie mogę pojąć, dlaczego zamiast Roter Sand, Rammlied i oczywiście niechlubnego Pussy, nie wrzucili Halt, Fuhre mich i Donaukinder z dwupłytowej edycji. Płytka byłaby co prawda cięższa, ale lepsza. Najlepszym kawałkiem na LIFAD jest Mehr. Kocham tę piosenkę. Pussy jest piosenką, która w ogóle nie powinna powstać. Już wolę Stirb nicht von mir, niż tego gniota. :D

Hekate - 2011-05-15 18:18:13

Może coś wtrącę - jeden z profesorów (już nie młody :) ) z mojego liceum ich słucha. Wie, co dobre.

Bruxist - 2011-05-16 13:33:38

Apogee napisał:

...dlaczego zamiast Roter Sand, Rammlied i oczywiście niechlubnego Pussy...

"Rammlied" jest dla mnie czymś takim, jak "Temple of the Crescent Moon" z "Amanethes" Tiamatu. Takie "wiemy, że czekaliście na płytę - proszę bardzo, wróciliśmy". Nie przepadam za takimi chwytami, ale rozumiem.

"Pussy" - tan kawałek traktuję jako niesmaczny żart chłopaków. Coś a'la "chcecie piosenek o seksie? macie, w tak oczywisty sposób, że wam się odechce". Tylko dzięki takiej interpretacji trawię tę piosenkę ;)

A jeśli chodzi o "Roter Sand", to dla mnie jest to jedna z najlepszych piosenek na LIFAD. Muzyka ciekawie tutaj koresponduje z tekstem. Wiem, że kawałek jest dobry, kiedy po drugim przesłuchaniu mam w głowie szkic scen wynikających z tekstu.

Apogee - 2011-05-19 19:11:10

Rozumiem, że Pussy miało być żartem, tak jak Amerika, jednak gdy ktoś przesłuchuje LIFAD, który jest ciężkim, (można nawet powiedzieć najcięższym w historii R+) równym albumem i spotyka się takie COŚ ma się wrażenie, że chłopakom z byłego NRD coś odwaliło. Z Ameriką jest trochę inaczej, bo po pierwsze - wyśmiewa Amerykę i jej próżność co popieram, po drugie - jest umieszczona na albumie, gdzie można znaleźć takie taneczne zapychacze jak Moskau. Mimo wszystko Reise Reise było jak pisałam albumem eksperymentowania z muzyką, tam coś takiego mogło przejść. Do nowego krążka ten kawałek po prostu nie pasuje. Jednak na LIFADzie, nie mogło zabraknąć typowego dla chłopaków humoru, tego ich spaczonego podejścia do niektórych spraw. I za to ich kocham.. :)

A co do Roter Sand, tekst piosenki jest świetny, wokal także, ba nawet sama widzę te obrazy, o których mówisz, jednak nawet po kilkunastu przesłuchaniach ten kawałek jest po prostu nudny. Właściwie zawsze go omijam.
Bo najlepszą balladą Rammsteina jest Seemann!

Bruxist - 2011-05-21 23:16:15

Z tym ostatnim zdaniem zgadzam się w 100%. Chociaż "Klavier" jest niedaleko w tyle :)

Apogee - 2011-05-26 20:37:01

Choć obie są świetnie nie opowiadają o tym samym. I właśnie za to, że nie powtarzają tych samych wątków lubię Rammstein.
Może zinterpretujemy jakieś kawałki? Zacznijmy od Seemanna.

Cała piosenka tworzy w wyobraźni pewien obraz - jesienny i jak mniemam smutny dla bohaterów wieczór, dziewczyna stojąca na latarni morskiej. Akcja tegoż utworu dzieje się nad morzem, co można wywnioskować już z tytułu. Nasz bohater odczuwa do dziewczyny tęsknotę, jednak nie powiedziałabym, że to stricte tęsknota za jej osobą. On raczej tęskni za tym co jej dawał - czułością, poczuciem bezpieczeństwa. Prawdopodobnie nie może bez tego funkcjonować, to co jej dawał, było całym jego życiem.

Właśnie o tym, moim zdaniem jest ta piosenka. :)

opel lublin rasowekoty.pl